Everyday Minerals - In The Garden
(kategoria Pearl)
wg opisu ze strony EDM to antyczny brąz z ametystowymi plamkami.
O ile do antycznego brązu się zgadzam, to niestety, ale ametystu w nim brak. Chyba, że naprawdę dobrze się przyjrzeć i wiedziec, że on tam jest, to wtedy może, może, leciutkie ametystowe tony gdzieś tam przebijają. Ale to bardzo naciągane :) Wg mnie to właśnie brąz z lekką nutą rudości.
(kategoria Pearl)
wg opisu ze strony EDM to antyczny brąz z ametystowymi plamkami.
O ile do antycznego brązu się zgadzam, to niestety, ale ametystu w nim brak. Chyba, że naprawdę dobrze się przyjrzeć i wiedziec, że on tam jest, to wtedy może, może, leciutkie ametystowe tony gdzieś tam przebijają. Ale to bardzo naciągane :) Wg mnie to właśnie brąz z lekką nutą rudości.

Everyday Minerals - Wild Flowers
(kategoria Matte)
Dość specyficzny odcień. Kompletnie matowy odcień ciemnego przydymionego brązu z wyraźnymi szaro- fioletowymi tonami. W opakowaniu całkiem ładny, po roztarciu...
Hmm.. Zdecydowanie nie w moim typie :) Ale za to może być pomocny przy stylizacji na ofiarę przemocy - taki kilkudniowy siniak :)

Everyday Minerals - Cypress
(kategoria Pearl)
Piękny odcień ziemistej zieleni z brązem i złotem. Naprawdę z przyjemnością będę go nosiła, ale nie rozumiem jednej rzeczy...
"Cypress is an exotic wash that will bring dazzling sparkle to your eyes or lips"
Cytat z opisu EDM. LIPS?! Mimo całych moich ciągot do eksperymentów, zieleń na ustach to dla mnie wyższy stopień ekstrawagancji..

Everyday Minerals - Black Eyeliner
(kategoria Matte)
Czarny matowy cień. Okropnie brudzący i smolisty. Dość ładna czerń, ale jeszcze nie ta najczarniejsza z czarnych:) Przy aplikacji na sucho wyraźny czarny kolor, ale bez głębi. Po prostu czarny mocny cień, bez większych fajerwerków. Ja wciąż szukam takiej naprawdę głębokiej, intensywnej czerni, a black eyeliner to jeszcze nie to...
Everyday Minerals - Matinee
Odcień przydymionego różu ze srebrnymi drobinkami. Zdecydowanie chłodny odcień.
Bardzo słabo napigmentowany i przy rozcieraniu praktycznie nic z niego nie zostaje.
Obecnie niedostępny już.
Everyday Minerals - Romance Novel
(kategoria Shimmer)
Odcień chłodnej lawendy z dużą domieszką różu. Drobinki są, ale w dyskretnej ilości. Elegancki i stonowany, a jednocześnie bardzo kobiecy. Szkoda tylko, że jak większość cieni EDM, dość słabo napigmentowany i przy rozcieraniu trzeba bardzo, bardzo uważać, bo kolor zanika.

Everyday Minerals - Hot Chocolate
(kategoria Pearl)
opisany jako jasny brąz z białą perłą. Cóż, wg mnie jest to odcień ciemnego beżu ze sporą domieszką brzoskwiniowych tonów i mnóstwem srebrnych drobinek.
Śliczny odcień do dziennego makijażu - bardzo fajnie wygląda połączony z Nekkid z Silk Naturals -Nekkid na całą powiekę, w wewnętrznym kąciku i pod łukiem Hot Chocolate.

Everyday Minerals - Mistletoe
(kategoria Pearl)
w opakowaniu wygląda jak delikatna, ale dość ciemna złotawa oliwka.
Natomiast po roztarciu oliwka zanika i wyłazi piękna ciemna zieleń dżungli z mnóstwem iskrzących drobinek. Trochę butelkowej zieleni, trochę zielonej dżungli i gdzieniegdzie różowawe błyski. Świetny odcień.

Everyday Minerals - Chamomile
(kategoria Shimmer)
czyli rumiankowy wg opisu :) I coś w tym jest, chociaż moim zdaniem jest mniej żółty niż rumianek, który ja znam :) To takie bardzo jasne słoneczne złotko, błyszcząca, bardzo rozbielona żółć. Świetny odcień pod łuk, a także do rozświetlania powieki.
Jutro dalsze swatche, bo dzisiaj więcej nie zdążyłam pstryknąć, a w sztucznym świetle nie chcę tego robić, bo to nie to samo.
Jutro pojawią się:
(kategoria Matte)
Dość specyficzny odcień. Kompletnie matowy odcień ciemnego przydymionego brązu z wyraźnymi szaro- fioletowymi tonami. W opakowaniu całkiem ładny, po roztarciu...
Hmm.. Zdecydowanie nie w moim typie :) Ale za to może być pomocny przy stylizacji na ofiarę przemocy - taki kilkudniowy siniak :)

Everyday Minerals - Cypress
(kategoria Pearl)
Piękny odcień ziemistej zieleni z brązem i złotem. Naprawdę z przyjemnością będę go nosiła, ale nie rozumiem jednej rzeczy...
"Cypress is an exotic wash that will bring dazzling sparkle to your eyes or lips"
Cytat z opisu EDM. LIPS?! Mimo całych moich ciągot do eksperymentów, zieleń na ustach to dla mnie wyższy stopień ekstrawagancji..

Everyday Minerals - Black Eyeliner
(kategoria Matte)
Czarny matowy cień. Okropnie brudzący i smolisty. Dość ładna czerń, ale jeszcze nie ta najczarniejsza z czarnych:) Przy aplikacji na sucho wyraźny czarny kolor, ale bez głębi. Po prostu czarny mocny cień, bez większych fajerwerków. Ja wciąż szukam takiej naprawdę głębokiej, intensywnej czerni, a black eyeliner to jeszcze nie to...

Odcień przydymionego różu ze srebrnymi drobinkami. Zdecydowanie chłodny odcień.
Bardzo słabo napigmentowany i przy rozcieraniu praktycznie nic z niego nie zostaje.
Obecnie niedostępny już.

(kategoria Shimmer)
Odcień chłodnej lawendy z dużą domieszką różu. Drobinki są, ale w dyskretnej ilości. Elegancki i stonowany, a jednocześnie bardzo kobiecy. Szkoda tylko, że jak większość cieni EDM, dość słabo napigmentowany i przy rozcieraniu trzeba bardzo, bardzo uważać, bo kolor zanika.

Everyday Minerals - Hot Chocolate
(kategoria Pearl)
opisany jako jasny brąz z białą perłą. Cóż, wg mnie jest to odcień ciemnego beżu ze sporą domieszką brzoskwiniowych tonów i mnóstwem srebrnych drobinek.
Śliczny odcień do dziennego makijażu - bardzo fajnie wygląda połączony z Nekkid z Silk Naturals -Nekkid na całą powiekę, w wewnętrznym kąciku i pod łukiem Hot Chocolate.

Everyday Minerals - Mistletoe
(kategoria Pearl)
w opakowaniu wygląda jak delikatna, ale dość ciemna złotawa oliwka.
Natomiast po roztarciu oliwka zanika i wyłazi piękna ciemna zieleń dżungli z mnóstwem iskrzących drobinek. Trochę butelkowej zieleni, trochę zielonej dżungli i gdzieniegdzie różowawe błyski. Świetny odcień.

Everyday Minerals - Chamomile
(kategoria Shimmer)
czyli rumiankowy wg opisu :) I coś w tym jest, chociaż moim zdaniem jest mniej żółty niż rumianek, który ja znam :) To takie bardzo jasne słoneczne złotko, błyszcząca, bardzo rozbielona żółć. Świetny odcień pod łuk, a także do rozświetlania powieki.

Jutro pojawią się:
Everyday Minerals - Oasis
(kategoria Shimmer)
wg opisu - złoty, idealny w połączeniu z neutralnymi brązami.
Ciepły złoty odcień z odrobiną jasnego brązu i lekką pomarańczową nutą.

Everyday Minerals - Casual Friday
(kategoria Matte)
wg opisu - matowa śliwka z fioletowymi tonami
Ok, powiedzmy. Choć więcej tu chyba fioletu niż śliwki.
Na zdjęciach proszku widać jaśniejszą i ciemniejszą część. A to dlatego, że cienie nakładam szpatułką na kartkę i po każdym odcieniu szpatułkę wycieram mokrą chusteczką. Widocznie tutaj szpatułka nie była idealnie sucha, bo część cienia lekko ściemniała po roztarciu go na kartce.

Everyday Minerals - Sleigh Ride
Obecnie niedostępny.
Cień, który bardzo mnie zaskoczył. W opakowaniu wydaje się być szarawym ciemnym fioletem, w dodatku matowym, natomiast przy robieniu swatchy zauważyłam, że ma delikatne drobinki i w dodatku niebieskawe tony widoczne w sztucznym świetle. W świetle dziennym jest takim przytłumionym i stonowanym spokojnym ciemnym fioletem, natomiast w blasku flesza mieni się tęczą iskierek i wychodzą z niego subtelne bławatkowe tony.

Everyday Minerals - Pink Snowflakes
Jasny róż z mnóstwem srebrnych drobinek. Na żywo trochę bardziej różówy, ale ta różowość nie chce mi wychodzić na fotkach :(

Everyday Minerals - Rare Silk
(kategoria Matte)
wg opisu - jedwabnie gładki matowy kremowy odcień.
Taki bardzo dziwny odcień. Niby w porządku, jasny chłodny beżowo kremy odcień, ale taki strasznie przybrudzony jakiś i jak nałożylam go pod łuk, to miałam wrażenie smutnej szarości i zgaszenia zamiast rozjaśnienia. Taka brzydka popielatość jakaś z niego wyłazi i wcale mi się to nie podoba.

Everyday Minerals - 12:01 AM

Everyday Minerals - Gold Medal

Everyday Minerals - Autumn Afternoon
(kategoria Pearl)
wg opisu - rozświetlający szarawy brąz ze złotym blaskiem
Właściwie nic dodać, nic ująć. Może tylko to, że mam wrażenie, że te szarawe tony to takie ciut bardziej fioletowawe są.

Everyday Minerals - Starry Eyed
(kategoria Shimmer)
wg opisu - wspaniały głęboki brąz ze srebrnymi płatkami.
Czy wspaniały to nie wiem, ale głęboki brąz jest to na pewno. Tylko, że temu brązowi ciężko się przebić spod srebrzystej warstwy drobinek i daje to efekt szaroburości (neologizm czy nie?:) z mocnym perłowym wykończeniem i gdzieś tam w tle próbującym się wydobyć odcieniem chłodnego brązu.
Everyday Minerals - Bronze Medal
(obecnie niedostępny)
średni brąz ze złotymi tonami. I tyle :) Nic więcej nie umiem o nim powiedzieć.

Everyday Minerals - After Party
(kategoria Shimmer)
wg opisu - złoty, idealny w połączeniu z neutralnymi brązami.
Ciepły złoty odcień z odrobiną jasnego brązu i lekką pomarańczową nutą.

Everyday Minerals - Casual Friday
(kategoria Matte)
wg opisu - matowa śliwka z fioletowymi tonami
Ok, powiedzmy. Choć więcej tu chyba fioletu niż śliwki.
Na zdjęciach proszku widać jaśniejszą i ciemniejszą część. A to dlatego, że cienie nakładam szpatułką na kartkę i po każdym odcieniu szpatułkę wycieram mokrą chusteczką. Widocznie tutaj szpatułka nie była idealnie sucha, bo część cienia lekko ściemniała po roztarciu go na kartce.

Everyday Minerals - Sleigh Ride
Obecnie niedostępny.
Cień, który bardzo mnie zaskoczył. W opakowaniu wydaje się być szarawym ciemnym fioletem, w dodatku matowym, natomiast przy robieniu swatchy zauważyłam, że ma delikatne drobinki i w dodatku niebieskawe tony widoczne w sztucznym świetle. W świetle dziennym jest takim przytłumionym i stonowanym spokojnym ciemnym fioletem, natomiast w blasku flesza mieni się tęczą iskierek i wychodzą z niego subtelne bławatkowe tony.

Everyday Minerals - Pink Snowflakes
Jasny róż z mnóstwem srebrnych drobinek. Na żywo trochę bardziej różówy, ale ta różowość nie chce mi wychodzić na fotkach :(

Everyday Minerals - Rare Silk
(kategoria Matte)
wg opisu - jedwabnie gładki matowy kremowy odcień.
Taki bardzo dziwny odcień. Niby w porządku, jasny chłodny beżowo kremy odcień, ale taki strasznie przybrudzony jakiś i jak nałożylam go pod łuk, to miałam wrażenie smutnej szarości i zgaszenia zamiast rozjaśnienia. Taka brzydka popielatość jakaś z niego wyłazi i wcale mi się to nie podoba.

Everyday Minerals - 12:01 AM

Everyday Minerals - Gold Medal

Everyday Minerals - Autumn Afternoon
(kategoria Pearl)
wg opisu - rozświetlający szarawy brąz ze złotym blaskiem
Właściwie nic dodać, nic ująć. Może tylko to, że mam wrażenie, że te szarawe tony to takie ciut bardziej fioletowawe są.

Everyday Minerals - Starry Eyed
(kategoria Shimmer)
wg opisu - wspaniały głęboki brąz ze srebrnymi płatkami.
Czy wspaniały to nie wiem, ale głęboki brąz jest to na pewno. Tylko, że temu brązowi ciężko się przebić spod srebrzystej warstwy drobinek i daje to efekt szaroburości (neologizm czy nie?:) z mocnym perłowym wykończeniem i gdzieś tam w tle próbującym się wydobyć odcieniem chłodnego brązu.

Everyday Minerals - Bronze Medal
(obecnie niedostępny)
średni brąz ze złotymi tonami. I tyle :) Nic więcej nie umiem o nim powiedzieć.

Everyday Minerals - After Party
Za te podpowiedzi który cień z czym to ja Cię ozłocę :) Noga jestem w te klocki i szukam bezpiecznych zestawień - śledzę wszystkie wpisy uważnie :)
OdpowiedzUsuń:D a widzisz, takie komentarze to jest to, co mi bardzo pomaga :) Bo to, co mi się wydaje oczywiste, dla niektórych może wcale takie nie być :) To postaram się wplatać w opisy jakieś zestawienia, o ile mi coś wpadnie do głowy, bo przyznam, iż większość z tych cieni to dla mnie nowości :)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za sugestię :*
Kasiu z nieba mi spadłaś w tymi swatchami EDM, bo jak wiesz czeka mnie zamawianie sampli :D
OdpowiedzUsuńTak poza tym dziękuję za świetnego bloga :*
MrsVargas
Nie ma za co :) I cieszę się, że mogę się choć trochę odwdzięczyć :) I pamiętaj - wybieraj sobie, co chcesz :)
OdpowiedzUsuńNie ma za co, to ja jestem raczej Twoim dłużnikiem :) Po tym wpisie na pewno biorę Nekkida i Hot Chocolate. Widzę (czytam) że tym sobie raczej krzywdy nie zrobię. O te "oczywistości" jak je nazywasz czasem strach zapytać, czasem trzeba się przekopać przez setki stron. Tutaj podajesz wszystko w jednym miejscu i to bardzo dokładnie. Jak dla mnie bomba. Im więcej elementarnych tutoriali (na przykład prosty makijaż oka) tym dla mnie lepiej. Oczywiście jeśli będziesz miała czas i ochotę, wiem ile roboty z tym całym foceniem i opisywaniem - naprawdę Cię podziwiam.
OdpowiedzUsuńNekkid i Hot Chocolate to faktycznie bezpieczne odcienie z gatunku tych, co to dobrze wyglądają same w sobie, bez potrzeby towarzystwa:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak odbierasz mojego bloga:*
Mi ogromną frajdę sprawia obfotografowywanie tego wszystkiego i opisywanie, więc jeżeli ktoś znajdzie tu choć trochę dla siebie, to znaczy, ze moja praca ma sens:)
A mój podziw z kolei budzi fakt, że ktoś ma cierpliwość do zabawy z drutami:) Ja się poddałam dawno temu (choć i tak więcej produkowałam niż używałam tego później :)), bo zabrakło mi i zapału i cierpliwości. Ale jak patrzę na te cudeńka włóczkowe, to mnie nachodzi ochota, by wytargać z szafy dawno zapomniany karton :)
brawo brawo, odkryłam kilka kolorów na nowo :D
OdpowiedzUsuń