środa, 16 września 2009

Kilka recenzji...

Przy okazji zakupów mineralnych często dorzucam do koszyka produkty do pielęgnacji, bo wciąż jestem na etapie poszukiwania idealnego zestawu dla siebie. Naturalna pielęgnacja z Polskich sklepów (Biochemia Urody, Mazidła, Naturalne Piękno, ZSK) przez dłuższy czas była moim numerem jeden, ale mam wrażenie, że moja cera się nimi już znudziła i stąd poszukiwania nowości.
Przyszedł czas na zrecenzowanie produktów, jakie ostatnio zakupiłam. Jeden z nich to mój zdecydowany faworyt i dla niego właśnie niebawem będę składać zamówienie.

Dla wyjaśnienia dodam, iż mam cerę mieszaną, odwodnioną, z tendencją do błyszczenia się i ogromnie podatną na zapychanie (zapycha mnie to, co większości nie wyrządza żadnych szkód i to, co niestety, jest dodawane do znacznej części kosmetyków, czyli glikole i gliceryna).

- Silk Naturals - Hemp Moisturizer - cena 7.99$ za pełnowymiarowe opakowanie, 0.75$ za próbkę. Z olejem konopnym moja cera współpracuje przyzwoicie (a to już sporo), ale testowane do tej pory nie rzuciły mnie jakoś na kolana i nie zagosciły w mojej lodówce na dłużej. Przy okazji zakupów w SN dorzuciłam do koszyka próbkę tego właśnie nawilżacza na bazie oleju konopnego. Buteleczka nieco większa niż ZitZap z EGM wystarczyła na kilka dni solidnych testów. Bardzo lubię te miękkie buteleczki z SN, bo dzięki temu nie muszę się mordować z wydobyciem kosmetyku do ostatniej kropli :) I wiem już, że chcę go więcej. Nawilżacz ma postać lekkiej żelowatej emulsji o przezroczysto- kremowej barwie. Zapach ledwo wyczuwalny, kompletnie znika po nałożeniu. To, co mnie w nim urzekło od razu, to fakt, że wchłania się błyskawicznie, nie pozostawiając ani tłustej warstwy (która mi przeszkadzała w oleju konopnym np. z ZSK), ani uczucia lepkości. Cera nawilżona, gładka, miękka. Praktycznie po 2-3 minutach mogę nakładać już podkład mineralny.
Najważniejsze jednak jest dla mnie to, że jest to olej przeznaczony dla cer problemowych, trudnych w pielęgnacji, zanieczyszczonych, z trądzikiem i wypryskami. I nie zapycha mnie ani trochę. To jest to, czego obawiałam się najbardziej. Na szczęście testy HM wypadły pozytywnie, więc zdecydowanie pokuszę się o większą buteleczkę (dostępna jest w pojemności 30 ml - z pompką)

- Silk Naturals Raspberry Moisturizer - nawilżacz na bazie oleju malinowego. Cena 8,99$ za 30 ml buteleczkę z pompką. Mimo, iż to przyzwoity produkt, to z jakiegoś powodu nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. Niby spisuje się tak, jak powinien - nawilża, pozostawia miękką, wygładzoną twarz, ale na mojej skórze wchłania się znacznie wolniej niż Hemp i chyba z tego powodu nie zdecyduję się na zakup. Stosowałam go jedynie na noc i rano skóra rzeczywiście była w niezłym stanie, ale na noc mam już kilka swoich faworytów i na ten produkt po prostu brakuje mi miejsca w mojej pielęgnacji :) Delikatnie wyczuwalny zapach (oczywiście jak wszystkie oleje z pestek malin nie pachnie malinowo, tylko lekko trawiasto), który trwa nieco dłużej niż w przypadku konopnego.



Silk Naturals Microdermabrasion Cream - cena 9,95$ za duże opakowanie (na stronie nie jest podana jego wielkość, a jedynie adnotacja - gdy otrzymasz pojemniczek, wydawać się będzie, że jest on malutki, ale spróbuj, by przekonać się, jak niewielka ilość potrzebna jest, by działać).
Zakupiłam próbkę i do tej pory go nie zużyłam. W zakręcanym słoiczku 5 ml znajduje się mnóstwo kremu, a że jest on naprawdę wydajny, to ta próbka wystarczy mi jeszcze na kilka razy.
Wygląda jak po prostu biały gęsty (nieco pastowaty) krem i gołym okiem nie widać żadnych drobinek. Podczas nakładania zresztą też nie. Dopiero, kiedy zaczynamy masować twarz, czujemy delikatne (choć w przypadku bardzo wrażliwej skóry z pewnością wcale nie takie delikatne) ukłucia igiełkowe, charakterystyczne dla wszystkich mikrodermabrazyjnych kosmetyków. Masowanie przez pół minuty w zupełności wystarczy, by pobudzić krążenie, delikatnie złuszczyć naskórek i pozostawić bardzo fajne uczucie gładkiej i wypolerowanej twarzy:) Po spłukaniu oprócz oczyszczenia, cera jest dodatkowo leciutko nawilżona.
Efekt baardzo lubię, ale podejrzewam go o zapychanie (ma niestety w składzie masło avocado). Spróbuję podejść do niego jeszcze kilka razy, żeby się upewnić, bo szkoda mi skreślić go z listy zakupowej:)
dopisano 23 września o 22:05
tak, niestety, kremowa wersja mikrodermabrazji mnie zapycha ewidentnie. Drugie podejście do niej i znowu niespodzianki na twarzy. Z żalem muszę się z nią pożegnać i skreślić z listy przyszłych zakupów. Szkoda, naprawdę szkoda :(

Silk Naturals Microdermabrasion Gel - cena 8,95$ za 60 ml słoiczek.
Lżejsza i letnia wersja mikrodermabrazji. W przezroczystym żelu zatopionych jest mnóstwo piaskowych drobinek, wyraźnie widocznych gołym okiem. Jest ich znacznie więcej niż w kremowej wersji, ale mam wrażenie, że nie działa tak fajnie jak jego solidniejszy brat. Spłukuje się znacznie lepiej i nie pozostawia takiego uczucia nawilżenia jak krem, a przy tym efekt jest bardziej peelingowy niż mikrodermabrazyjny:)
Na plus fakt, że ten z pewnością mnie nie zapycha, ale z kolei nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak MC.




2 komentarze:

  1. hemp to jedyny nawilżacz jakiego jeszcze nie mam, lubię praktycznie wszystkie, chyba bardziej od ser.

    świetne recenzje! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. a dla mnie Raspberry Moisturizer pachnie jak wypisz wymaluj klej do papieru! :D

    OdpowiedzUsuń