Ostatnio dostaję sporo maili z prośbą o pokazanie różnic pomiędzy korektorem Sky Blue a cieniem Carpool z Everyday Minerals.
Tak jak pisałam wcześniej Sky Blue używam bardzo często zamiast Lavendera, który u mnie się kompletnie nie sprawdzał do ochłodzenia róży i bronzerów kładąc jego cienką warstwę na policzki. Czy Carpool w tej roli się sprawdzi? Nie mam pojęcia :) Nie próbowałam do tej pory, bo i potrzeby takiej nie miałam. O ile w świetle dziennym te dwa odcienie są dość podobne (choć SB jest najjaśniejszy), o tyle w świetle lampy wychodzą już spore różnice między nimi. Cienie Carpool i Baby Sitter są dość mocno błękitne, natomiast korektor Sky Blue wychodzi białawo.
dwie pierwsze fotki to swatche robione w świetle dziennym bez lampy, natomiast ostatnia - z jej użyciem.
Kolejną prośbą było pokazanie różnic pomiędzy nowym odcieniem różu EDM - Come What May a Pink Snowflakes. Miłością wielką do Pink Snowflakes jakoś nigdy nie pałałam, może dlatego, że jest on praktycznie niewidoczny na mojej twarzy i daje jedynie poświatę bladoróżowych drobinek ze srebrnym wykończeniem. Podobnie jest w przypadku CWM - też koloru za wiele nie widać początkowo, natomiast po chwili ociepla się znacznie bardziej niż PS i wygląda po prostu jak ciepła jasna brzoskwinka...Bardziej przypominająca już to, co widać na stronie EDM. Nawet, gdy namachałam się pędzlem dość mocno próbując nałożyć go trochę więcej - wciąż pozostaje praktycznie niewidoczny. To odcień dla osób z jaśniejszą karnacją i myślę, że tym właśnie powinien przypaść do gustu.
Nie zmienia to jednak faktu, iż po opisie i zdjęciu na stronie EDM spodziewałam się czegoś bardziej brzoskwiniowego niż różowego.
Niestety, swatchy i dobrych fotek nie udało mi się dzisiaj zrobić, gdyż za oknem od rana szaro i pochmurno.
Przy lepszej pogodzie postaram się wrzucić coś lepiej oddającego - mimo wszystko - dość spory urok tych dwóch róży.
Póki co- pokazuję to, co mi dziś wyszło ...
W świetle dziennym bez użycia lampy:
W świetle dziennym z użyciem lampy:
świetne, profesjonalne swatche. Dobrze, że zamówiłam z Tobą blue sky, bo teraz na pewno bym mu się nie oparła. Od biedy carpool dałby radę cienką warstwą chyba.
OdpowiedzUsuńA come waht may to mój must-have- cuuudowny!
Dziękuję za notkę, spełniłaś moje ciche zyczenie :*
Jak zwykle - super swatche. :)
OdpowiedzUsuńNiebieskiśco - nie moje, ale Come What May mnie nie zawiódł. :)
Nie napisałam Ci, że bardzo mi się podoba nowa szata graficzna bloga. Świetne kolorystycze zgranie zdjęcia z całą resztą. I jeszcze te pędzlaki i prochy w winietce...
Plurabelle
slicznie dziekuje za zestawienie niebieskosci:) bardzo pomocne:)
OdpowiedzUsuńAla
Aniu, Sky Blue sobie wypróbujesz szybciej niż dotrze do Ciebie to ostatnie zamówienie :*
OdpowiedzUsuńCWM też :D
:*
Plurabelle - dziękuję Ci bardzo i cieszę się, że się podoba :) i jeżeli jeszcze nie próbowałaś CWM to myślę, że Ci się spodoba (i przetestujesz już lada dzień :) )
Alu - proszę bardzo :* i cieszę się, że pomogło :)
Każdy Twój post wywołuje u mnie uśmiech, lubię patrzeć na te swatche i opisy ;)
OdpowiedzUsuńSky blue leci, jest świetny - dla mnie porównywalny do mojego faworyta - Dawna ;)
Come what may leci także i już wiem że przypadniemy sobie do gustu ;P
A szata graficzna, jak pisałam już - świetna! obyś jej długo nie zmieniała ;)
Isilindil
Uwielbiam czytac Twojego bloga,ja już nie mogę się doczekac tego różu,może dojdzie szybciej niż poprzednie zamówienie,które cuś zawieruszyło się :-(,oby doszło całe ;-)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń