poniedziałek, 29 czerwca 2009

Bez fotek i SWATCHY, czyli trochę technicznych uwag...

No właśnie, jak w tytule ..
Siedzę i zastanawiam się, jakiego określenia używać w zastępstwie "swatches". Trochę mnie ono irytuje, choć zagraniczne blogi i fora przyzwyczaiły nas do tej nazwy, a i wyszukiwanie w grafice przynosi najlepsze efekty właśnie poprzez to słówko. Tylko, że ja go tak nie cierpię. A już prawdziwe katusze przeżywam, kiedy muszę go odmieniać poprzez polskie przypadki - "swatche, swatchy (swatchów?), swatchami, swatchach...". Koszmarnie to brzmi i generalnie buntuję się przeciwko takim zabiegom, ale jak do tej pory nie spotkałam się z fajnie brzmiącym odpowiednikiem.
Tak więc osoby wrażliwsze językowo proszę o spuszczenie kurtyny milczenia na te nieszczęsne odmiany, dopóki nie wykombinuję, jak je sensownie zamienić.


Kolejna sprawa - dziewczyny, błagam, litości. Nie posiadam magicznych zdolności doradzania na odległość nie mając żadnych sensownych szczegółów, to raz, a dwa- poza moim minerałowym hobby mam jeszcze swoje normalne życie - dom, praca, inne zajęcia. Nie jestem też pracownikiem na etacie - wszystko, co robię, robię w wolnym czasie. Tak więc jeżeli nie odpowiadam na wiadomości, to znaczy, że akurat przebywam w zwykłym świecie i proszę o odrobinę zrozumienia i wyrozumiałości. Rozumiem, ze każdy kiedyś zaczynał. Ale pierwsza podstawowa zasada - najpierw zapoznaj się ze wszystkimi dostępnymi materiałami, omówieniami, zestawieniami, jakich nie brakuje na wizażowym forum, zadaj pytanie w konkretnym wątku, a dopiero potem spróbuj zadać pytanie. Tylko nie w formie "co mi polecasz, ale zdjęcia nie pokażę, bo nie chcę, ba,- nawet nie wiem, jaką mam cerę". Wróżka ze mnie kiepska.. A i moja chęć pomocy w takich przypadkach spada drastycznie do zera.


Na koniec - dziękuję wszystkim za ciepłe słowa pod adresem mojej radosnej twórczości :) Naprawdę- chce się chcieć wiedząc, że to, co robię, może ułatwić innym poruszanie się w gąszczu minerałowych kosmetyków...

5 komentarzy:

  1. "Swatch" to wg słownika "próbka", ale gdzieś spotkalam się z tłumaczeniem "swatches" jako "palety" - to już bardziej mi się podobało. tak czy owak, to jedno z tych słów, które gdybym ja o tym decydowała weszłoby do słownika języka polskiego, bo to tak do końca ani nie jest próbka, ani paletka.
    Bwt. świetny ten blog!

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie :) Wszyscy wiemy, co znaczy słowo "swatch", ale sytuacja się komplikuje, gdy chcemy unikać zapożyczania słówek z innego języka. Bo tak naprawdę nie ma chyba przyjaźnie brzmiącej polskiej nazwy... O ile się orientuję, słowo "swatch" było wcześniej przypisane znaczeniu "próbka, kawałek, wzór" - głownie w odniesieniu do materiałów i tkanin. Dopiero od niedawna funkcjonuje ono jako określenie służące pokazaniu, jak wygląda dany kolor kosmetyku w rzeczywistości... I myślę, że przyjmie się ono niedługo u nas, gdyż dla wielu osób już "swatche" to po prostu "swatche" - wiadomo, o co chodzi i już:D Obawiam się tylko polskiej pisowni, bo nie wygląda to dobrze :)
    Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie podoba Ci się "słocz"? :)) Wyglada calkiem... hm... kojarzy się ze słoiczkiem, słoneczkiem... swołoczą... :))) Lepiej tego nie spolszczać.
    Ja się ze słowem "swatch" spotkałam w początkach swojej przygody z grafiką cyfrową - palety różnych systemów klasyfikacji kolorów byly tak opisywane - na początku były po angielsku, a więc swatches. Potem PRAWIE po polsku (swatch) a nieformalnie właśnie swatche, a potem "palety". A przypominaą one wlasnie takie sfotografowane próbki podkładów.

    OdpowiedzUsuń
  4. hmm, ciekawe, jak się ma moje "OMG" do poprawnej polszczyzny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. SŁOCZ? OMG :) To niech już będzie to angielskie zapożyczenie i pozostawienie oryginalnej pisowni :) No tak, o ile w photoshopowym świecie swatche mnie nigdy nie raziły, to w odniesieniu do fotek kosmetyków wywołują jakiś zgrzyt mało sympatyczny. Może to moje zamiłowanie do poprawnej polszczyny nie pozwala mi wciąż przebrnąć przez odmiany tego słowa, ale staram się w sobie zdusić tą niechęć i będę używać tego nieszczęsnego określenia "swatche". Trudno :)

    OdpowiedzUsuń