
Jutro mam zamiar nie robić kompletnie nic. Jeden dzień w miesiącu w końcu mi się należy. Pewnie zbiorę się w sobie i obfotografuję jakieś moje zbiory. Choć szczerze mówiąc, to dzisiaj zawiedziona jestem okrutnie. ŻADNA PACZKA do mnie dzisiaj nie przyszła. Ani jednej małej koperty. Nic. Ani minerałów, ani biochemii... A tyle fajnych rzeczy do mnie leci. I co? Gdzie one wszystkie są?
Ale w ramach rekompensaty kliknęłam sobie przed chwilą na ebayu na paletkę. Będę znowu prasować moje sypańce, bo lato się zbliża, czas wyjazdów i jak pomyślę, że mam ze sobą te wszystkie proszki wozić, to już jestem przerażona. Prasowany Light Olive na razie spisuje się nieźle, więc może uda mi się uniknąć zabawy z prochami.
No dobra, lecę trochę się ukulturalnić, czyli nadrabiać zaległości w czytaniu (tata mi dziś Pilipiuka cztery tomy przytargał, więc mam na dzisiejszą noc lekturę- ech, żywot kobiety samotnej :) )
pięknie jest :-)
OdpowiedzUsuńDominika
dzięki Dominiko :) I cieszę się, że się komuś podoba :D
OdpowiedzUsuńi dzięki Bogu, że nie ma glitterowych serduszek :D
OdpowiedzUsuńcarmelova
No wiesz, niektórzy mogą być zawiedzeni, że tak skromnie i bez wodotrysków :D
OdpowiedzUsuńdzięki carmelova i dawaj w koncu te obiecane mocne makeupy :P
Świetny blog :))
OdpowiedzUsuńDzięki Aguś :*
OdpowiedzUsuń