wtorek, 16 czerwca 2009

Zakupy :)

Jak na minerałoholiczkę przystało zaczynam od zdjęć swoich minerałów. Dzisiaj moje ostatnie zakupy, czyli :

  • Everyday Minerals Golden Fair Pressed Base- gdy podjęłam decyzję o zakupie w końcu prasowańca jakiegoś, nie było dla mnie sensowniejszego odcienia. Oczywiście, chwilę później, nowe kolory się pojawiły..Czyli standard w moim przypadku:D Wiedziałam, że z kolorem się nie polubimy, ale że aż taką krzywdę mi zrobi, to naprawdę nie przypuszczałam. Gdyby nie to, że równocześnie doleciał do mnie inny prasowany, to bym się zraziła do tej formy minerałów na amen. Do rzeczy- pomijając kolor, który na mojej twarzy daje efekt niedorobionej gejszy, to sama jego konsystencja jest makabryczna. Ciężki, włazi w pory, robi koszmarną maskę i widoczny jest z daleka. Brrr... Starym prasowańcom EDM mówię zdecydowane NIE !
  • Everyday Minerals Light Olive Pressed Base- tak samo silnie, jak GF znienawidziłam, tak LO pokochałam od razu. Bajka. Po prostu cudny. Wiem już, że sekret tkwi w tym, że stare były prasowane z jojobą, natomiast nowa edycja prasowańców tego oleju już nie posiada. I całe szczęście. Konsystencja jest zupełnie inna- już nie gęsta, tłusta pasta, ale raczej lekka i sucha forma. Nakładany Long Handled Kabuki wygląda naprawdę bardzo fajnie. Co prawda Light Olive to mój letni (albo solaryjny) odcień, ale nawet gdy jestem mniej opalona, wygląda nieźle. Wtapia się bardzo ładnie, nie daje mączanego efektu - wręcz przeciwnie- lekki satynowy glow. Co prawda dla tłustej cery może być jednak za mało matowy, ale u mnie spisuje się całkiem przyzwoicie. Krycie przy jednej warstwie (LHK) całkiem przyzwoite. Zdecydowanie udany zakup.
  • Everyday Minerals Summer Bronzer Pressed Powder -sama jeszcze nie wiem, co o nim myśleć. Użyłam go tylko raz- wielkiego zachwytu nie było, tragedii też nie. Czeka na dalsze testy. Po testach - ciepły, lekko pomarańczowy (ale znośny, na pewno nie rzucający się bardzo w oczy, nie jest to pomarańcza solaryjnej skwarki) , na pewno nie jest to chłodny herbatnikowy odcień jasnego brązu. Nałożony z umiarem delikatnie ożywia i daje całkiem sympatyczny efekt ciepłej opalenizny. Dla osób z jasną i bardzo jasną karnacją raczej zbyt ciepły i ciemny.
  • Everyday Minerals Vikis's Radiant Creation Blush -na stronie EDM taki niepozorny, że to aż nieprzyzwoite. Tak skrzywdzić takie cudeńko. Kupiłam w ciemno duże pudło, dzięki jednej z kusicielek z Wizażu. I powinnam ją za to ozłocić. Naprawdę piękny róż i rozświetlacz w jednym. Na policzki idzie mocniejsza warstwa jako róż, wyżej delikatna jako rozświetlacz. Naprawdę cudny, choć w żaden sposób nie daje się na zdjęciach uchwycić. Popracuję jeszcze nad jego złapaniem na fotkach i jeżeli mi się uda, to wkleję.
  • Everyday Minerals Natural Reflections Golden Tan Powder- że nie będzie "golden" tylko szarawy, to się spodziewałam po fotkach. Że nie będzie ładny, też oczekiwałam. A i tak go kupiłam:D I sama nie wiem. Przy aplikacji na szybko- u mnie to taki puder widmo... Natomiast, kiedy dość starannie go nałożę, rozcierając, a nie przelatując pędzlem po twarzy, to wyłazi z niego całkiem przyzwoity odcień delikatnej opalenizny... Na dokładniejsze testy jednak musi poczekać w kolejce.
  • Everyday Minerals Soft Bronzer Blush -zakupiony jako coś do konturowania i prawie się w tej roli sprawdza. Prawie, bo solarium zaliczyłam i obecnie jest kompletnie niewidoczny na mojej twarzy, nawet jak machnę pędzlęm dość solidnie. Za to w dniu zakupu byłam jeszcze nieco jaśniejsza i bardzo mi się podobał ten delikatny i stonowany brązik przy modelowaniu... Kolejny, który powędrował do długiej kolejki oczekujących na dalsze testy.

2 komentarze:

  1. zazdroszczę nowego prasowańca, prasowanego bronzera oraz NR Golden Tan :))) śliczne są

    OdpowiedzUsuń
  2. Aga, Golden Tan mogę się z Tobą spokojnie podzielić :) W życiu go nie zużyję, więc jak masz ochotę, to daj znać :)

    OdpowiedzUsuń