czwartek, 18 lutego 2010

Silk Naturals Eyeliner Sealer

Razem z błyszczykami i serum peptydowym dotarł do mnie produkt, na który skusiłam się głównie dlatego, że mój czarny żelowy liner z Coastal Scents wysechł na wiór (ale swoje już odsłużył) a nie bardzo mam ochotę kupować kolejne słoiczki, gdyż nie jestem w stanie zużyć nawet ich połowy (kreski na powiece nie są moim stałym punktem makijażu)



Clear Cream Liner- liner sealer and foiling medium to śmieszny produkt :) Maleńkie płaskie pudełeczko, a w nim biała pastowo-żelowa baza. Opakowanie zdecydowanie z gatunku tych tanich, ale przynajmniej wiem, że nie płacę za estetyczny szklany słoiczek.


Po kilku dniach używania tej bazy jestem z niej w miarę zadowolona. Oczywiście, nie jest to jakość z najwyższej półki, ale dla takich amatorek jak ja w temacie kreskowym spokojnie wystarczająca.

Używać jej można na kilka sposobów:

1. Odsypujemy odrobinkę cienia/miki, którą chcemy zamienić w eyeliner na czystą powierzchnię, zanurzamy pędzelek w bazie. Jest dość zbita, więc słowo "zanurzamy" nie do końca jest tu adekwatne, w każdym bądź razie - nanosimy bazę na pędzelek i mieszamy ją z naszym cieniem. Voila! Gotowe, mamy liner, który możemy nanieść na powiekę.


2. Odrobinkę bazy "odkrajamy" i kładziemy na czystą powierzchnię. Pędzelek do eyelinera zanurzamy w cieniu i znowu mieszamy go z naszą bazą. I już.


3. Przejeżdzamy pędzelkiem kilka razy po powierzchni bazy, by nanieść ją na pędzel, który zanurzamy potem w cieniu. I znowu mieszamy na czystej powierzchni.

Właściwie każdy ze sposobów działa tak samo (aczkolwiek ostatniego nie polecam, gdyż nie przemawia do mnie zanurzanie pędzelka z bazą w moim cieniu)

Efekt?


Podsumowanie:
Biorąc pod uwagę stosunek ceny do jakości i możliwości, końcowa ocena jest dość zadowalająca. Na plus na pewno można zaliczyć cenę (6,5$), prostotę użycia, łatwość nakładania oraz nieograniczone możliwości kombinacji.
Po stronie minusów postawiłabym jednak fakt, iż trzeba się nieco napracować i mieć odrobinkę wprawy, by na oku namalować jednolitą i gładką kreskę. Ale gdy uda nam się to już opanować, narysowanie prostej linii bez zgrubień, prześwitów i innych historii nie sprawia problemu.
Niestety, nie mogę też pochwalić trwałości - kreska nie utrwalona odrobiną pudru potrafi się odbić na powiece i rozmazywać. Jednakże wystarczy po narysowaniu jej nanieść puchatym pędzelkiem odrobinę dowolnego pudru wykańczającego, by eyeliner przetrwał cały dzień w prawie niezmienionym stanie. No i utrwalenie za pomocą pudru odrobinę tonuje intensywność kreski (co w moim przypadku jest akurat zaletą, bo nie przepadam za ostro wyglądającą kreską na swojej powiece)

Na pewno warto spróbować.

2 komentarze:

  1. oooo, ciekawe.... Twoje swatche są bardzo zachęcające... :) a sposób użytkowania też nie jest jakiś bardzo skomplikowany... ląduje na wishliście heh ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja podobnie robię od jakiegoś czasu z mixing medium domowej roboty :) (no może trochę zmieniam wtedy proporcje składników ;)) Zaletą na pewno jest duża trwałość kreski i intensywny kolor :)

    OdpowiedzUsuń