piątek, 21 sierpnia 2009

Podkłady Aromaleigh

Tak jak pisałam poprzednio, podkłady Aromailegh zaskoczyły mnie ogromnie. I tutaj chciałabym się skupić nie na ich niezaprzeczalnych zaletach, ale na tym, co budzi moje największe zdziwienie, czyli odcienie.
YL czyli kategoria żółta stonowana jest moim zdaniem wybitnie mało żółta, raczej szarawa, a nawet
N czyli neutrale są ewidentnie brzoskwiniowe i tutaj żadnych wątpliwości nie mam - brzoskwinia wypisz wymaluj w pełnej krasie.
WL czyli to, co miało być ciepłą kategorią, okazuje się być neutralem w kierunku brzoskwini, ale do tej brzoskwini droga dosć daleka... Choć po jakimś czasie ten neutral rzeczywiście zmienia się w lekko pomarańczowe tony.

Wrzucam zestawienie tego, co dostałam - porównanie do kilku odcieni EDM. Wszystkie podkłady Aromaleigh są w formule Voile.
Bardzo fajna formuła (choć jeszcze nie mialam okazję testowania tej drugiej). Pisałam już o tym, ale powtórzę, że największą jej zaletą jest fakt, że u mnie jest praktycznie niewidoczna na twarzy. Krycie przyzwoite (choć ciut mniejsze u mnie niż intensive EDM). Zostawia za to niesamowicie gładką twarz, wtapia się natychmiast, matu płaskiego może nie daje, ale to akurat na plus dla mnie, bo tępego matu nie znoszę - tu raczej twarz wygląda na deliktanie zmatowioną, ale w naturalny sposób. Nie ściera się, nie warzy, nie spływa, trwałość zaskakująca...

2YL jest zbliżony jasnością do Golden Fair z EDM, ale nieco mniej żółtawy, powiedziałabym nawet, że jest to chłodny odcień, a nie jak mogłaby sugerować kategoria - ciepły.
3YL to przepaść odcieniowa między 2YL. Znacznie ciemniejszy i brązowawy nawet. Taki ładny herbatnikowy beżyk.
2N jasna brzoskwinka
3N tu już nie jasna brzoskwinia, ale niemalże koral :)
2CL wątpliwości, że to cool, tu nie ma absolutnie żadnych. Jasny róż, wpadający nawet w sinawo-fioletowe barwy (oczywiście mocno rozmyte)
3CL jeżeli to jest 3C stonowane Linenen, to nie chcę myśleć, jak wygląda samo 3C. Stonowany, a mimo wszystko piękny odcień jasnego różu - chyba nawet ciemniejszy niż wiele jasnych róży EDM :)
2WL na początku kompletnie szarawy, potem rozkwita delikatnymi ciepłymi tonami.

Wniosek - osoby z wyraźnymi żóltawymi tonami (winged butter, golden light) itd, powinny raczej celować w odcienie bez domieszek Linena. Dla mnie wszystkie posiadane odcienie są za mało żóltawe obecnie.
Zdjęcie w świetle dziennym bez użycia lampy :

Zdjęcie w świetle dziennym z lampą: (tutaj widać, że 2YL jest już nieco ciemniejszy niż EDM Fair, ale na żywo ta różnica nie jest tak widoczna - przynajmniej na mojej skórze)






10 komentarzy:

  1. Jako niestrudzona propagatorka aromalejków muszę dodać, że ich podkłady dobrze stapiają się z cerą także kolorystycznie, jakby przepuszczały naturalny koloryt. W pierwszej chwili jest maska, ale za moment podkład znika, jest tylko promienniejsza, gładsza cera własnego koloru.
    Z porównaniem 2yl do edm fair bym się nie zgodziła, ale może to właśnie kwestia zachowania na skórze - golden fair, a nawet golden fawn są dla mnie o wiele za jasne, a używam właśnie 2yl. W przypadku edm, joppy, blusche, lumiere, lauress, buff'd i meow (chyba, bo te ostatnie właśnie testuję) latem musiałam przesiąść się na numer ciemniejsze podkłady, a w aromaleigh nie. Może to kwestia mniejszej ilości cynku, który w innych firmach daje biały podton, zamiast tego naturalnego "skórzanego". Przez to nie kryją na amen, ale do tego są korektory.

    Jedyna wada - glissade w upały się lekko warzą przy nosie, a na samym nosie zostaje ślad po zdjęciu okularów przeciwsłonecznych, czego nie ma bodaj tylko w lumiere. Za to samą wodę znoszą doskonale - basen im niestraszny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kolejny dowód na to, jak różnie podkłady zachowują się na skórze. U mnie (a używam ciemniejszych podkładów) różnica między fair a 2YL jest praktycznie niezauważalna. Może wlasnie w przypadku jaśniejszych cer te różnice są lepiej wychwytywalne. U mnie niestety, nie :(
    U mnie też nie ma maski po nałożeniu :) Nakładam oczywiście LHK :)

    OdpowiedzUsuń
  3. lecę zamawiać próbki, już wiem że 1 będą dobre jasnością :)

    swatche jak zwykle mistrzowskie i fajny pomysł z filmikiem, widzę jak siedzisz przy swoim okienku w kuchni a przez okno widać rowerek Oli :)

    co to za piosenka w tle? Smutna, ale ładna.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i zostałam skuszona :p
    Właśnie zamówiłam próbki podkładów (voile): 2Y, 3Y i 4Y, a z darmowych sampli cieni: jigsawfeeling, ozone i caribe.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu - też myślę, że jedynka będzie dla Ciebie odpowiednia, choć i tak dostaniesz ode mnie troszkę dwójeczki do wypróbowania :*
    Hi hi rowerek akurat w przedpokoju :)
    A piosenka to genialna Sarah MacLachlan i "Aida"

    Biedronqa - przepraszam :D :P
    i czekam na swatche, bo te bez L-ki chętnie bym zobaczyła zanim się zdecyduję na duże pudło (a coś z L-ką dostaniesz do testów i tak :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasieńka, myślę że dwójeczki mogę sobie podarować, jakby jedynki okazały się za jasne będę się upominać, ale na razie poczekam na swoje zamówienie :) oby były szybko!

    wzięłam alabaster, 1n, 1wl 1cl (volie) :) i mnóstwo różności.

    OdpowiedzUsuń
  7. No i znowu będę musiała czaić się na zakupowym czy ktoś nie organizuje zamówienia ;(

    Myślisz że skoro pasuje mi z edm winged butter z medium tan to 3y może być dobre? :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Agusia - podejrzewam, że tak, choć pewna oczywiście nie jestem, bo samych Y nie widziałam na oczy. I szczerze mówiąc, mam nadzieję, że któraś się podzieli swatchami, jak już zamówi :) Bo sama się czaję na 2/3Y

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja bardzo chętnie coś zamówię i potem to pokażę tylko niech ktoś zorganizuje zamówienie ;(
    Ciężkie jest życie bez karty kredytowej ;(

    OdpowiedzUsuń
  10. o nie, nie, nie - to zycie z kartą kredytową jest ciężkie :D
    szkoda, ze nie wiedzialam, bo mogłaś się podczepić pode mnie, gdy składałam zamówienie :(

    OdpowiedzUsuń