sobota, 27 marca 2010

Trochę bez ładu i składu...

Dzisiaj nieco bałaganiarsko. Kilka recenzji, zdjęć, których nie mam czasu uporządkować. Z racji tego, że pogoda nieco pokrzyżowała moje weekendowe plany wyjazdowe, to mam chwilkę, by wrzucić kilka zdjęć i opisów.


Baza pod cienie. Na początek coś, co mnie samą dość zaskoczyło i pomyślałam sobie, że warto się tym podzielić. Bazy pod cienie to temat moich nieustannych poszukiwań. Niestety, mimo niezliczonych testów, nie znalazłam do tej pory jeszcze tej jednej jedynej dla siebie. Jako iż testowana ostatnio przeze mnie baza z Heavenly Naturals potwornie wysuszyła mi skórę powiek, baza z Detrivoire nie spełnia swojej roli, czyli cienie po chwili lądują w załamaniu powieki, a baza z Aromaleigh właśnie mi się skończyła, postanowiłam poszukać kolejnej...
Na YT znalazłam mnóstwo filmików opisujących, jak zrobić samodzielnie bazę pod cienie. Oczywiście, nie mogłam się oprzeć i spróbowałam.

Efekt - cóż, na kolana nie rzuca, aczkolwiek - i to było dość sporym zaskoczeniem - trzyma cienie na swoim miejscu przez naprawdę długie godziny. Z podbijaniem kolorów, z wydobywaniem ich intensywności kiepsko, ale jeżeli chodzi o trwałość, to baza zrobiona przeze mnie spisuje się znacznie lepiej niż te, które ostatnio testowałam.


Do zrobienia bazy potrzebne są w sumie dwa kosmetyki, które większość z nas w domu posiada - korektor plus matujący krem (albo emulsja beztłuszczowa).
W proporcjach 1:1 mieszamy w małym pudełeczku korektor (może to być zwykły, najtańszy nawet korektor - ja użyłam korektora Maybelline EverFresh Concealer) z naszym matującym kremem (ja użyłam serum Oil Control z Silk Naturals).
I już :) Myślę, że warto spróbować.

Fotka mojego oka po 7 godzinach od nałożenia cieni na tą właśnie bazę:



Jak widać grafitowy linier nieco wyblakł i zaczął znikać, ale cienie w miarę się trzymają. Nie jest to baza, która spowodowała, że moje poszukiwania idealnego primera pod cienie uważam za zakończone, z pewnością nie, ale do codziennego używania przy lekkim i niezbyt wyszukanym makijażu oka, gdy nie stosuję intensywnych cieni i starannego i precyzyjnego nakładania kolorów - zupełnie mi wystarczy.
I tu właśnie uświadomiłam sobie, że już dość dawno nie używałam żadnych odważniejszych kolorów na oku. Ostatnio ciągle kompletnie nierzucające się w oczy bezpieczne brązy i zupełnie amatorski makijaż. Chyba tęsknię za czymś oryginalniejszym nieco...



Coastal Scents Rich Volume Mascara, czyli recenzja tuszu do rzęs.



Spodziewałam się czegoś znacznie bardziej pogrubiającego rzęsy i nadającego im bardziej wyrazisty wygląd. Sam tusz jest całkiem przyzwoity, aczkolwiek raczej do makijażu dziennego, niż wieczorowego. Nakładanie nie sprawia żadnego problemu, nie skleja rzęs, nie oblepia, nie kruszy się i nie rozmazuje. Rzęsy są dość ładnie podkreślone, ale raczej lekko wydłużone niż pogrubione. By uzyskać efekt pogrubienia, muszę nakładać przynajmniej 3 warstwy.
Moje rzęsy są dość poplątane i rosnące w różne strony, więc przy tuszach często uzyskuję efekt sklejenia kępki rzęs w jedną, co wygląda średnio. Przy tym tuszu, przy jednej warstwie, rzęsy posklejane nie są, ale też efekt mało spektakularny. Przy kilku warstwach- nieco lepiej, ale na moich rzęsach zaczyna się sklejanie.

Ja zakupu raczej nie powtórzę ;)
Podsumowując - całkiem przyzwoity tusz dla osób, które lubią naturalny wygląd rzęs, bez mocniejszego pokreślenia.


Ostatnie Reissue Party z Everyday Minerals

Kilka dni temu dotarło do mnie zamówienie z Everyday Minerals, które robiłam razem z koleżanką. Składałam je akurat, gdy trwało jeszcze ostatnie Reissue Party. Mimo iż w wizażowym zamówieniu wzięłam sobie już połówkę Light Peach Lucent Powder, to skusiłam się na jeszcze jedno pudełko (zawsze można na wymiankowym upchnąć :D )



Light Peach Lucent Powder jest pudrem, który możemy (teoretycznie) stosować na całą twarz, bądź na wybrane partie w celu ich rozświetlenia. Ja zdecydowanie nie odważę się go użyć na całą twarz, gdyż jest dość mocno drobinkowy.



Za to na kościach policzkowych wygląda dość sympatycznie. Co prawda nie testowałam go jeszcze solidnie, raczej musnęłam nim kilka dni temu kawałek policzka, ale wypadł dość obiecująco, więc niebawem testy pewnie powtórzę.

O różu Siesta było już wszędzie. Jakiś czas temu Everyday Minerals postanowiło wycofać jeden z lepiej ocenianych odcieni, ponieważ jeden ze składników, którego używali do jego produkcji przestał być dostępny. Wcześniejsza wersja Siesty była dość jasnym brzoskwiniowo- pomarańczowym odcieniem z różowymi tonami. Podobno dość ładny i mający rzeszę fanek.
To, co w chwili obecnej EDM wstawiło pod nazwą Siesty jest, jak ktoś na innym forum to ładnie określił - afrontem wobec poprzedniej wersji. I ja się z tym zgadzam.



Obecna Siesta to matowa pomarańcza. Nic więcej. Płaska, bez żadnego uroku. Nic. Czysty odcień jasnej pomarańczy. Ja jestem zdecydowanie na nie. Być może dlatego, że ja w takich cegiełkach wyglądam po prostu śmiesznie. Myślę jednak, że osobom szukających matowych odcieni pomarańczy może ta propozycja przypaść do gustu (aczkolwiek zauważyłam, że po roztarciu ten odcień nie jest kompletnie matowy, pojawia się subtelny satynowy połysk, dość trudny do uchwycenia)


W Reissue Party pojawiły się również trzy cienie - Pots&Pans, Thank You oraz Ping Pong

(zdjęcie w świetle dzienny, słoneczny dzień)


Dwa z nich - Pots&Pans oraz Ping Pong to klasyczne jasne odcienie beżowo różowe z drobinkami, natomiast Thank You, jakoś nie umiem sobie wyobrazić na oku. Na policzkach - owszem. Na ustach- również. Natomiast jako cień do powiek to chyba dość trudny odcień i ja jakoś nie zdecyduję się go raczej w tej roli użyć.





Ostatnim odcieniem, jaki do mnie dotarł w tym zamówieniu jest Tide is High. Jest to cień, który obecnie jest dodawany gratis w duecie z Tide Pool do zamówień powyżej określonej kwoty.

To dość oryginalny odcień, jak na EDM, cienie EDM to w znacznej mierze kolory dość spokojne, stonowane, stłumione, dzienne i neutralne (z nielicznymi wyjątkami). Tide is High to intensywny, bardzo błyszczący turkus z mnóstwem drobinek.
Swatche ceni wrzucę niebawem :)


Cień Tide is High na oku :



Dopisano 29 marca o 01:28
Zgodnie z życzeniem umieszczam listę kosmetyków użytych do tego makijażu:

Podkład - brak :) Wiedziałam, że nie wyjdę z takim okiem do ludzi, więc mi się podkładu nie chciało nakładać... A że najwięcej mam do ukrycia na czole, którego i tak na zdjęciu nie widać, więc.. :P
Primer - Monistat
Puder - Kaolin Soft Bronze Everyday Minerals
Korektor - Pixie (żółty) pod okiem i na plamkę po pryszczu :D
Róż - Petal Adorned with Grace
Oczy - kredka NYX jako baza, Tide is High Everyday Minerals, I'm keeping your CD's EDM, Sea Horse EDM pod łukiem
Brwi - mieszanka Medium Brown EDM plus Silver Grey EDM
Rzęsy - tusz Coastal Scents Rich Volume
Usta - bezbarwna pomadka Aromaleigh

12 komentarzy:

  1. Ja to jakaś gapa jestem :) Czemu ja tego Lajt Peacha nie widziałam :) Poczekam na jakieś kolejne reissue :) EDM od kilku miesięcy szaleje z ilością produktów - nie wyrabiam :)

    Gratuluje ukręcenia bazy :D Jednakże na dobre pożarła ona kreskę pozostawiając po sobie jej cień :)

    Kaśka gdzie Ty to wszystko trzymasz :D W kuchni już chyba nie gotujesz co :D

    Foxxxy

    OdpowiedzUsuń
  2. te z brakuje mi Twoich odważniejszych kolorów :) Coś na wiosnę poproszę! I nie mogę się doczekać makijażu z Tide is High!

    Light peach, jak cała seria lucent, wygląda bardzo sympatycznie :)

    Ze siestą zrobili bez sensu, po co nazywać tak samo coś co zupełnie odstaje od orginału ???

    buziaczkimiziaczki

    OdpowiedzUsuń
  3. Foxiaku, Ty nie tylko z EDM do tyłu jesteś :P Mieszkanie zmieniłam kochana jakiś czas temu :D I co prawda większe znacznie, ale... miejsca na minerały w nim kompletnie nie ma :( Ale myślę intensywnie nad tym, gdzie trzymać te moje "zbiorki" :P

    Rozi - tęsknię za kolorami, ale tak jestem zabiegana, że czasu wystarcza mi tylko na bezpieczne brązy, którymi krzywdy sobie nie zrobię nawet w pośpiechu :)
    Ale chodzi za mną coś żywszego, więc .. :)
    Siesty już nawet nie komentuję :(
    Buziaki i molestować Cię będę wiesz o co :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cathy,
    A mogłabyś napisać czym i jak malowałaś to bezpiecznie brązowe oczko? Spapugować bym chciała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cathy, ślicznie Ci w tym turkusowym cieniu!

    Po przeczytaniu tego wpisu czekając na telefon i nie mogąc się doczekać (bynajmniej nic romantycznego ;/) zrobiłam bazę z całkiem mineralnego korektora multi-intensive i nagietkowego kremu babydream, który matuje mnie na maksa. Od razu przetestowałam, skoro już tkwiłam w domu... Powstała baza, którą przez ok. pierwszą godzinę byłam zachwycona - cienie (na każdej powiece inny of kors ;P) się nie rolowały nawet na moich powiekach, kolorki podbite... Ale pźniej niestety zmarchy jakies powstały dziwne, spękania... Ale popracuję nad ta formułą jeszcze, bo pomysł mi się spodobał :)

    Też ostatnio z niczym się nie wyrabiam ;( I do tyłu jestem ze wszystkim.

    plura

    OdpowiedzUsuń
  6. Cathy, kompozycja kolorów rewelacja, a do tej bluzki, która masz na sobie, cud! Takie kolory są dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. kolor naoczny super, a fakt że tak wyglądasz bez podkładu podniósł mi niebezpiecznie ciśnienie :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasia, a czy mogłabyś napisać coś o rolce? bo wspomniałaś o niej ostatnio kilka razy i jestem jej strasznie ciekawa. kilka pytań mi się ciśnie: jakie długie igiełki, jakiej firmy, jak często rolujesz, jak długo dochodzisz do siebie, czy przy oczach (na skroniach) też, co dajesz pod rolkę, jak długo już się rolujesz, jak oceniasz efekty, itd, itd? czy mogłabyś coś o tym wspomnieć (i dać np, zdjęcie rolki)? (pewnie nie tylko mnie to interesuje :) ) proszę proszę :) :)
    AnkaFranka

    OdpowiedzUsuń
  9. Kasia, a czy mogłabyś napisać coś o rolce? bo wspomniałaś o niej ostatnio kilka razy i jestem jej strasznie ciekawa. kilka pytań mi się ciśnie: jakie długie igiełki, jakiej firmy, jak często rolujesz, jak długo dochodzisz do siebie, czy przy oczach (na skroniach) też, co dajesz pod rolkę, jak długo już się rolujesz, jak oceniasz efekty, itd, itd? czy mogłabyś coś o tym wspomnieć (i dać np, zdjęcie rolki)? (pewnie nie tylko mnie to interesuje :) ) proszę proszę :) :)
    AnkaFranka

    OdpowiedzUsuń
  10. Cathy jesteś bez podkładu? :mdleje: W takim razie powiedz mi proszę po co w ogóle jakikolwiek podkład w Twoim mieszkaniu?! Tylko pieniądze wyrzucone... ja w podkładzie w złe dni nie wyglądam tak dobrze jak Ty bez niego:D :*

    OdpowiedzUsuń
  11. jaką Ty masz śliczną ceeeręęęę!!!! Po co kobieto w ogóle używasz podkładu skoro bez wyglądasz tak pięknie?

    OdpowiedzUsuń
  12. Jaco - ręki nie dam sobie uciąć, ale chyba Lowers Lane i Hot Chocolate plus Queen Anne's Lace z EDM :)

    Kasiu - ja z proszkowym nie próbowałam, by wydawało mi się, że cały pic polega na tym, żeby własnie wykorzystać te paskudztwa, które siedzą w korektorze płynnym :) Ale mogę się mylić :)
    Dziękuję Ci bardzo :*

    KNIŻKA- dziękuję Ci bardzo :* Tylko powiedz to jeszcze mojemu tacie, który krzywi się za każdym razem na takie papugi moje :)

    Aga- moja cera miała jeden z lepszych dni, to raz. To, co najgorsze- schowane pod włosami, to dwa. A trzy - puder lekko wyrównał mi koloryt skóry :) :*

    AnkaFranka - o rolce napiszę niedługo jakiegoś posta, choć nie wiem, czy moja opinia komuś się przyda, bo ja z tych hardcorowców raczej jestem i moich eksperymentów nie polecam nikomu :D

    Goldika - patrz:odpowiedź dla Agi :P Moja cera naprawdę nie jest taka fajna. A wyrzucanie pieniędzy to już osobna historia. Ludzie się leczą z takich dolegliwości, a ja karmię swój nałóg kolejnymi zakupami:D
    Jak będziesz odbierać następne minerały ode mnie, bez podkładu proszę :P Coś mi się wydaje, że to kolejna maruda wizażowa :P

    Rozi - ponownie, patrz:odpowiedź dla Agi :P
    Dziękuję Ci bardzo :*

    OdpowiedzUsuń