wtorek, 16 marca 2010

Everyday Minerals

Kilka moich ostatnich zakupów z EDM. Na jakiś czas robię chyba przerwę w przygodzie z tą marką, bo ... szczerze mówiąc, nie mają już żadnego produktu, którego nie posiadam w domu (poza kilkoma odcieniami prasowańców, ale ich kupować nie zamierzam, bo są albo zbyt jasne, albo zbyt ciemne)
Całą resztę - mam. I dopóki nie wprowadzą czegoś nowego, zakupów nie planuję ;) Dotarły do mnie zamówione jeszcze w lutym cztery nowe odcienie, które opisywane są jako różowe. W pudełeczku tego różu dopatrzyć się jeszcze nawet jestem w stanie, natomiast po nałożeniu na skórę, to bardziej brzoskwinki z domieszką różu niż to, czego się spodziewałam. Odcienie same w sobie brzydkie nie są, ale zdecydowanie bardziej widzę je na policzkach niż na oczach. Ewentualnie na ustach (ale w skład muszę się wczytać dokładniej) W skład nowego zestawu wiosennego wchodzą (już rozumiem, dlaczego EDM miało problem z sensowym opisaniem tych odcieni...):

- Lip Lock (pearl eyes) - najjaśniejszy z całego zestawu. Odcień jasnej brzoskwinii z łososiowymi tonami. Najmniej widzę w nim różu z całej czwórki chyba. Brzoskwinia, morelka, odrobinę złotych tonów i kapka różu gdzieś w oddali.



- Prettier in pink (pearl eyes) - przybrudzona, stłumiona i mocno wyblakła róża z cieplejszą nutą w tle


- Mall Punk (pearl eyes) - w pudełeczku odcień zbliżony do Prettier in Pink, jednak nieco jaśniejszy i cieplejszy. Dla mnie jest to po prostu mieszanka LL i PiP, odcień dokładnie pomiędzy tymi dwoma wcześniej opisanymi.


- Heart 2 Shop (pearl eyes) - opisany jako "idealny perłowy fiolet". A znowu dostałam coś z gatunku przemocy w rodzinie. Sino, fioletowo, lekko szaro, brązowo...Odcień w stylu Hipster Hippo, tylko chyba jeszcze brzydszy :D



Zdjęcia robione w ciepłym świetle dziennym, w słoneczny dzień



Zdjęcie zrobione w świetle dziennym (chłodne, co widać po niebieskawej poświacie na białym parapecie), w pochmurny dzień :



Swatche robione w świetle dziennym bez użycia lampy:

Swatche w świetle dziennym z użyciem lampy:


Dotarł do mnie również gratisowy eyeliner I'm keeping your CD's. Jest to odcień ciemnej, sosnowej, leśnej zieleni z butelkowymi tonami i mnóstwem multi-kolorowych drobinek. Po roztarciu zostaje ciemna stalowo-zielonkawa baza z widocznymi iskierkami. Okropnie ciężki do uchwycenia na zdjęciu.

Zdjęcie w świetle dziennym bez lampy (paluch nie jest mój, zatrudniłam mężczyznę do pomocy :D )




4 komentarze:

  1. No tak... mogłam jednak wziąć ten lip lock i mall punk... kolejny raz EDM traci $ bo nie umie opisać :D

    Is

    OdpowiedzUsuń
  2. Insane.. szczerze? Niewiele straciłaś :) Zawsze możesz się do mnie uśmiechnąć poza tym :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hihi ;)
    niestety to nie Insane :D

    Isilindil :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Gosiu - tak to jest jak się w nocy pisze :D No wiem, wiem, bo zawsze się tak podpisujesz przecież...tylko zmęczenie mnie dopadło najwyraźniej :]
    :* A o Insane myślałam, bo akurat jednocześnie na wątku o Detrivore byłam, gdzie Insane o bazie pisała :D

    OdpowiedzUsuń